Gaspar.

no to możesz się rozebrac.

Zastukała, ba zadudniła w gasparowe drzwi pomijając ten nieprzyjemnie brzęczący dzwonek. Była wściekła. Na samą siebie. Coz mogła poradzić na to, że ma do niego cholerna słabość.

otworzył i usmiechnął się szeroko.
i pocałował, łapczywie. tęsknił?
- hej mały patricku. - powiedział,kiedy w końcu wciągnął ją do środka.

- Daruj sobie. - powiedziała i odepchnęła go od siebie była zła. "język stykał się z językiem" apropo strony cioci plo. - Nie traciłeś czasu kochanie - uśmiechnęła się szeroko aczkolwiek ironicznie opierając się o zamknięte drzwi

- ej, ty byłaś w rio, czy coś. to przywiozłaś mi jakiś miły prezent? - wyciągnął ręce jak mały dzieciak do mikołaja ;d - no już, nie bocz się. wybierz lepiej film - dziwny był chłopak z niego. grzeczny, ułożony, spokojny. i seksoholik, i zadziora, i lubił komedie romantyczne. taak.

Uderzyła go w łapki jak mama swoje dziecko, które zjadło cały torcik.
- Nie zasłużyłeś. - żachnęła się i wyminęła go wyciągając pudełko z płytami dvd spod telewizora po czym zasiadła na kanapie zdejmując pantofle. - Nie powinno mnie tu być. Powinnam Cię znienawidzić. - mruknęła sama do siebie. Próbowała ukryć uśmiech. Gaspar kiedy chciał potrafił zmiękczyć jej serce.

- zrobię kakao - powiedział i udał się do kuchni. dosłodził im to kakao, bo obydwoje lubili słodkie. - chcesz ciasteczka? - zapytał trzymając na tacy dwa kubki i miseczkę z ciatkami maślanymi. - i wybrałaś cos?
oczywiście o nienawiści uwage puścił mimo uszu.

- Co powiesz na "rozważni i romantyczni"? - zapytała, bo sama jeszcze nigdy tego nie widziała. Pociągnęła go za skrawek koszulki polo na kanapę wpatrzona w opis filmu. Wzięła jedno ciasteczko i ugryzła kęs.

- jasne. - wstał na chwilę i włączył dvd. - przewidywalne, ale to własnie jest fajne. - powiedział tylko, i usiadł z powrotem na kanapie. wziął kubek z kakaem i napił się przez kolorową rurkę, bo już trochę wystygło.

Spojrzała na niego spode oka sącząc swoje kakao. Tak bez słów ogladała jego profil i stwierdziła, że się nie ogolił.

- nie jest ci zimno? - mam koc - złapał ten koc tak, że mimo iż był złożony to się cały rozwalił. wypił swoje kakao i objął ją ramieniem. bohaterowie właśnie się kłócili, miał nadzieję że nie przełozy się to na bojowy nastrój simone.

Wzięła koc z drżącej dłoni gaspara i przykryła nie tylko siebie, ale i jego skro już wtuliła się w jego ramię.
- Nie masz mi nic do powiedzenia? - zapytała spoglądając w górę, bo w końcu był trochę wyższy, prawda?

- co mogę ci powiedziec, hm? - zapytał, przy okazji kradnąc trochę jej kakao. nie wiedział czego od niego oczekuje. oj.

- Okej skoro tak stawiasz sprawę. - wzruszyła ramionami - Hej to moje kakao! - powiedziała i szybko upiła dużego łyka, bo bała się, że wszystko jej wypije. Podkuliła pod siebie bose stopy i nie dawając za wygraną zapytała - Co u Brandy? Dawno jej nie widziałam wiesz... - przygryzla dolną wargę bawiąc się skrawkiem kołnierzyka jego koszulki.

- lubi sake. - nie chciał o tym rozmawiać. chyba nawet wolał obrac temat ich znajomości.
- przepraszam, okej? przecież znamy się tyle lat. - mówił coraz szybciej, zakończył szeptem.

- Tak. Znamy się, ale czy to coś zmienia? - obruszyła się wysuwając się niezauważalnie z jego ramienia. Sama zaczęła się zastanawiać nad tym co ich w ogóle łączyła. Wpatrzyła się ze skupieniem w ekran tv szukając rozpaczliwie w filmie jakiegoś rozwiązania

- ej, malutka. - spojrzał na nią troszkę zatroskany. pogłaskął ją po ramieniu, bo miała taką fajną sukienke na ramiączka. - jest ci zimno, czuję to. - powiedział w końcu.

- Nie! Nie jest mi zimno! Mam kocyk.. - powiedziała całkiem niepokornie wtulając się w trochę zbyt gryząc ją w szyję koc w króliczki. Zawsze na siłe chciała pokazać jak to jest niezależna.

- no już, nie bocz się. mów o co chodzi. - zjadł ciasteczko. przeciez to było dawno, pomyślał.

- Okej o nic... - westchnęła zrezygnowana. Nie wiedziała czemu, ale zawsze dała się na to nabrać. Na to jak zwinnie potrafił uniknąć konsekwencji swoich czynów. Był hm elastyczny? Pstryknęła go w nos po czym go pocałowała. Nos oczywiście.

akurat na 45 calowym ekraie się całowali.
- no już. - powiedział kojąco i pochylił nad nią. i pocałował, delikatnie i spokojnie. nietypowo jak na niego. przytrzymał jej twarz dłonią i przesuwał kciukiem po jej policzku <3

Odwzajemniła pocałunek drapiąc ko lekko po karku. Cały stres spowodowany cięzkim dniem natychmiast minął. Przygryzła wargę i wymruczała, że i tak jest dupkiem.

- ale i tak mnie kochasz - odpowiedział cichutko i pocałował ją w szyję. zawsze elektryzowało go drapanie po karku. co dziwne, jedynie simon.

Wsunęła dłoń pod jego koszulkę by dotknąc oh jak świetnie zbudowanego ciała gaspara. Stwierdziła z żalem, że jego brzuch jest bardziej umięśniony niż jej. Tak więc uszczypenął go lekko

- ej! - wrzasnął. znaczy tak wiesz, wkurzył się. - czego mnie szczypiesz? - i też ją w brzuch uszczypnął, ale to wymagało podniesienia sukienki, odsłonienia majtek ale zonk!
hihi.